Arkady
Gość
Dołączył: 29 Lis 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:30, 29 Lis 2012 Temat postu: List do Bratnich dusz! |
|
|
Łączę się z Wami w tworzeniu wyższych wibracji.
Już, jako dziecko bezwiednie medytowałem a moi przewodnicy duchowi prowadzili mnie po świetlistej drodze ku światłu, które ma w sobie ulgę, wolność i miłość w potędze nieskończonej. No i wiedzę, że życie w tak gęstej materii, na trzecim poziomie wibracyjnym, to zniewolenie i cierpienie. Ale mniejsza o mnie…
Chciałbym pomóc w nadchodzących trudnych dniach, kiedy łączność z wyższymi bytami będzie zakłócana przez istoty karmiące się niskimi wibracjami, aby wyhamować proces duchowej ewolucji. W takich chwilach odczuwamy zmęczenie i osłabienie gdyż tracimy więcej energii niż zwykle, kiedy świadomie wyciszamy umysłu, wznosząc serce ku Apsolutowi.
Jak zdobyć więcej tej duchowej energii, oto jest pytanie?
Jest to fundamentalne pytanie, na które większość odpowiada, że trzeba pozytywnie myśleć, kochać Boga, ludzi, zwierzęta itp. Oczywiście to prawda, ale bez konkretnych wskazówek i wyjaśnionych metod to tylko puste słowa, slogany, od których aż uszy bolą, słychać je wszędzie...
Ci, którzy chcą wejść na świetlistą drogę prawdy powinni najpierw zorientować się w kierunku, muszą nauczyć się jak walczyć z przeszkodami, ale rzeczą najważniejszą jest zaopatrzenie się w duchowe jedzenie, czyli energię, bo każdy z nas musi tą drogę przebyć sam i czasem błądzi a raczej zostaje sprowadzony na manowce.
Wiedza duchowa to nie wiedza materialna i poznanie jej powinno odbywać się poprzez pracę nad tym, aby się otworzyć na światło miłości. Dopiero jak doświadczymy określone poziomy duchowego rozwoju możemy sobie o tym poczytać. Należy tylko pamiętać, że te opisy są przetransformowane przez obce umysły, gdyż każdy z nas ma odmienne doświadczenia, inne warunki na starcie a ponadto niesie przeróżne bagaże, których musi się pozbyć bez żalu.
W tej podróży liczą się nadwysiłki. Szczere zmagania w pocie czoła, bo nagroda na mecie jest wielka, to nieśmiertelność w światach o wyższych wibracjach.
Ale do rzeczy:
Kierunek jest jasny jak słońce, czyli miłość do Tego, Który Jest. Jak wszyscy wiemy mamy w sobie tchnienie ducha, boską istotę, złotą nić, czyli cząstkę Boga. Z natury swojej Ona tęskni i chce wrócić do źródła, ale dopóki nasza uwaga będzie zajęta tym, co na zewnątrz będzie zaśmiecana, aż do stanu, w którym człowiek umrze duchowo, czyli stanie się karmicielem niższych bytów. Tego typu ludzi jest dużo i nie ma sensu się nimi zajmować, no chyba, że ktoś jest na poziomie Chrystusa.
Ale mniejsza o nich, niech martwi zajmą się martwymi a my wróćmy do żywych. Żywy duchowo człowiek winien się skupiać na tej Boskiej cząstce. Powinien zachować jej odczuwanie jak najdłużej. Nie chodzi o teoretyczno filozoficzne rozważania a obserwację siebie i wczuwanie się w tu i teraz, pilnowanie, aby nic nie zajmowało umysłu w czasie naszej tęsknoty za miłością i wolnością w potędze nieskończonej.
Jak w sobie rozpoznać tą Boską cząstkę?
Ona promieniuje miłością, wolnością, daje ulgą, wyciszenie, spokój wewnętrzny. Aby ją lepiej odczuć należy rozniecać tą iskrę światłości w ten sposób, że mentalnie wdychamy miłość Tego, Który Jest przez wyższe czakramy pragnąc połączenia. Metody i sposoby już znacie, to medytacja, kontemplacja, modlitwa, mantry i tym podobne dążenia do określonego stanu umysłu, w którym ta łączność jest głębsza. Ale kolejnym wyższym stopniem jest utrzymywanie tego stanu przy codziennych czynnościach w teraźniejszości, bez określonych pozycji, czy klepanych w kółko słów, lub wierszyków modlitwy. Stosując tą metodę przestajesz iść a zaczynasz biec po swojej duchowej drodze. Nie ma, co czekać na 21.12.2012 rok jak na zbawienie, samo się nie zrobi, to ma być Twoja decyzja i Twój trud. Udowodnij, że jesteś godny na przemianę. Ludzie obojętni, czyli obli są jak larwy w ziemi siedzą w niej po parę lat, chociaż co roku przychodzi lato i mogą wyjść, aby wlecieć ku światłu słońca. Ale nie oni wolą rozgrzebywać ziemia i robić dobrze korzeniom. Napisałem kiedyś taki wiersz, który mi się w tej chwili przypomniał:
Muszko mechata, czy chcesz być ssakiem?
O nie! Ja wolę odpadki, jeść sobie ze smakiem.
Szczurku kudłaty, czy chcesz być człekiem?
O nie! Ja wolę w kanale, płynąć sobie ściekiem.
Człowieku bezskrzydły, czy chcesz być aniołem?
O nie! Ja wolę po ziemi, chodzić sobie dołem.
Istoto oboła, dlaczego chcesz być wypluta?
Jesteś jak ta mucha, co ją cieszy świeża kupa.
Wracając do tematu, utrzymywanie umysłu w teraźniejszości to oczywiście nadwysiłki, ale jak już wspomniałem tylko one się liczą. Spróbujcie, to będzie bolało, bo uświadamia, jak mało czasu poświęcacie na wewnętrzny rozwój. Gdy macie trudności w tego typu wewnętrznym czuwaniu można sobie pomóc umieszczając w bezpośrednim otoczeniu tak zwane przypominacze, czyli na przykład przedmioty, które mają w sobie pozytywne wibracje, np. kryształy, rzeczy z miejsc mocy, obrazki, czy aktywatory MEKABRA itp.
Opisałem powyżej kierunek oraz prędkość na drodze duchowego rozwoju. Co do obrony to należy sobie uzmysłowić, że w tej drodze mogą cię zaatakować i kusić istoty karmiące się niskimi wibracjami. Jeżeli atakują to w pierwszej fazie wywołują strach. Strach jest dla nich jak zapach wspaniałego dania. W przypadku ataku wystarczy rozbudzić swoją Boską cząstkę. Wtedy powstałe wyższe wibracje zadziałają na nich jak smród nie do zniesienia.
A teraz najważniejsze, czyli jak gromadzić potrzebną energię dla swojego rozwoju i stać się karmicielami aniołów i innych świetlistych istot, które ciężko pracują, aby wznieś nas i naszą planetę Matkę na wyższy poziom.
W obecnych czasach przemian potrzebujemy tej energii bardzo dużo, gdyż w naszych ciałach zachodzą przebudowy genetyczne, stajemy się powoli bardziej świetlistymi istotami, które będą mogły egzystować na wyższych poziomach. A więc wykonujemy mentalny oddech, o którym pisałem powyżej z jednoczesnym podziwem danej sytuacji, czy zachwytem nad pięknem, np. przyrody, czy danego zjawiska.
Mam pytanie:
Kiedy ostatnio dziękowałaś(eś) za jedzenie, podziwiałaś(eś) chmury, zachwycałaś(eś) się wiatrem, który pieścił twoją twarz i rozwiewał włosy? Kiedy przechodząc obok drzewa przywitałaś(eś) się z nim jak z żywą i świadomą istotą? Już nie wspomnę o podejściu do ludzi i zwierząt…
Musicie stać się świadomymi łowcami i zbieraczami pięknych chwil i wrażeń z obcowania z fauną i flotą, a co najważniejsze z ludźmi. W ten sposób macie możliwość wzniesienia swojego bytu do poziomu aniołów. W tym względzie nie ma ograniczeń, stosując tą metodę będziecie się do nich coraz bardziej upodabniali. Wasze twarze rozświetli wewnętrzne światło, proces starzenia zostanie zahamowany, oczy nabiorą cudownego blasku, a całą postać spowije aura wypełniona miłością, w której każdy będzie chciał przebywać. Rozejrzyjcie się dookoła i zobaczcie, do jakich istot się ludzie upodabniają w ten sposób ocenicie, kogo karmią i komu służą.
Ale jeszcze raz przypominam, że należy stosować tą metodę z mentalnym oddechem, który opisałem powyżej, to bardzo ważne - to jak dodatkowe doładowanie. Oczywiście nad tym trzeba pracować samemu, bo każdy funkcjonuje w innym środowisku, ale im jest trudniejsze tym lepiej ze względu, na nadwysiłki.
I to by było na tyle. Przypominam, że będziemy rozliczani z przebytej drogi a nie z przynależności do jakiegoś systemu filozoficznego, czy religii, a więc kłótnie związane z tym, kto wie lepiej, to tylko strata czasu, i niepotrzebny przystanek…
Powodzenia – Życzę ciężkiej pracy w zdobyciu energii potrzebnej do Oświecenia…
I na koniec mam jeszcze wiersz w prezencie:
TWOJE UKOJENIE
jest uczucie
głęboko nieskończenie
tam jest natchnienie wszystkich dzieł
jest punkt
daleko nieskończenie
tam jest źródło wszystkich rzeczy
jest miejsce
blisko nieskończenie
tam jest tchnienie wszystkich istot
jesteś daleko
blisko nieskończenie
to jest pustka wszystkie urojeń
Arkady Chlyp
Post został pochwalony 0 razy
|
|