|
|
APOCALYPSE - |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thfc
~Moderator~
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:17, 27 Sty 2008 Temat postu: Polskie historie o reinkarnacji |
|
|
W Polsce także zdarzają się przypadki dzieci, które pamiętają wcześniejsze wcielenia! Film „The Boy Who Lived Before” poruszył wiele osób. Mamy nowe relacje o dzieciach pamiętających “życie przed życiem”.
Na wschodzie historie o reinkarnacji są czymś oczywistym, ale w naszej kulturze to po prostu dla rodziców. Co innego, kiedy o wędrówcen dusz mówi tybetański mnich, a co innego, kiedy nagle we własnym domu natrafiamy na ślad wielkiej zagadki, wielkiej tajemnicy życia...
Dzieci mówią o tym niechętnie, trochę przy okazji. To naszym zdaniem obala tezę, że są „owładnietę ciemnymi mocami, które mają podać ludziom błędną wersję, aby odciągnąć od jedynej prawdy objawionej” itp. Sygnalizowaliśmy Wam, że przypadki dzieci pamiętających wcześniejsze wcielenia są czymś, co jest nieporównywalne z niczym z dziedziny „X`Files”. Historie te bowiem pokazują, że nie tylko że żyjemy po śmierci jako istoty duchowe, ale ponownie wcielamy się na ziemi. Wiele osób nie odpowiada ta wizja, bo chcą myśleć, że ludzie obok nich pojawili się po raz pierwszy w tym życiu, które jest tylko raz... ale tak nie jest.
Kilka listów do fundacji Nautilus
Pierwszy:
„witam Was!
Nazywam się Artur /.../ i mieszkam w Warszawie. Strony Nautilusa odwiedzam codziennie, ale nie o tym chciałem napisać. Przeczytałem Wasz tekst o reinkarnacji i przypomniała mi się historia, którą opowiadała mi mama i którą pamiętam jak przez mgłę. Jako mały chłopiec byłem przez rodziców często prowadzony do Ogrodu Saskiego, a raczej chodziła tam ze mną mama. Nie pamiętam tego i opis znam już tylko od mamy. Miałem wtedy około 2.5 roku i bawiłem się w pobliżu mamy małym modelem samochodu. Obok alejką szła kobieta i trzymała za rękę małą dziewczynkę (mama ocenia, że miała ok. 3 lat). W pewnym momencie dziewczynka podbiegła do mnie i chwyciła mnie za obie ręce, które przytuliła do twarzy. Ja z tą dziewczynką podobno staliśmy nieruchomo jak posągi, a następnie bardzo się przytuliliśmy.
To zachowanie było bardzo nietypowe jak na dzieci, nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Po chwili ta dziewczynka jeszcze raz przytrzymała mnie za rękę, po czym puściła ją i pobiegła do swojej mamy. Ale teraz najciekawsze. Moja mama była zdumiona zachowaniem moim i tej dziewczynki i zapytała mnie, skąd ją znam. I wtedy odpowiedziałem, że była to moja ukochana żona, która kiedyś zostawiłem bo umarłem i wtedy ona bardzo za mną tęskniła!!! Moja mama może to Wam poświadczyć na piśmie, jeśli tylko tego chcecie. Ja mówiłem to mamie tak zwyczajnie i byłem zdziwiony, dlaczego ona mnie o to pyta. Powiedziałem także, że obiecałem jej po mojej śmierci (!) we śnie spotkanie i że jeszcze ją spotkam wiele razy. Musicie przyznać, że to dość nietypowe teksty jak na małe dziecko. Teraz już jak napisałem nie pamiętam wiele, ale moja mama pamięta tą historię tak, jakby to było wczoraj. Od tego czasu u mnie w domu temat reinkarnacji jest traktowany może nie jako coś oczywistego bo jesteśmy katolikami, ale moja rodzina wierzy, że jest wędrówka dusz. To tyle ode mnie, mam nadzieję, że się Wam przyda ta historia. Artur.”
Drugi:
Witam zaloge Nautilusa!
Na poczatku chce pogratulowac wspanialego serwisu i zyczyc jak najwiecej sukcesow w poznawaniu tego, co nieznane. Czemu do Panstwa pisze? Poruszyl mnie artukul o reinkarnacji i chcialbym sie z Panstwem podzielic moimi spostrzezeniami na ten temat.
Uwazam, ze jestem osoba wierzaca. Tzn wierze, ze jest Bog, ktory w zależności od tego gdzie sie urodzilismy, ma rozne imiona. Nie uznaje kosciola - jesli kogos urazilem przepraszam. Od dziecinstwa bylem osoba bardzo wrazliwa na cudze krzywdy i cierpienie. Obecnie mam 22 lata i jestem tym typem czlowieka, ktory nie skrzywdzi nawet muchy. Wiele razy w zyciu pomoglem lub probowalem pomoc innemu czlowiekowi w potrzebie. Od kupienia chleba bezdomnemu, przez noszenie zakupow sasiadkom, konczac na probie ratowania ludzkiego zycia w trakcie wypadku samochodowego. Nie wiem skad to sie bierze, ale nie potrafie przejsc obojetnie wobec cierpienia drugiego czlowieka. Wiem, moga Panstwo pomyslec - "Chlopak jest nadwrazliwy, przejdzie mu", ale to nie wszystko. Oprocz checi niesienia pomocy wszystkim i wszedzie, od dziecinstwa pasjonuja mnie militaria z okresu drugiej wojny swiatowej. Bedac dzieckiem mialem pokazny zbior przeroznych modeli: czolgi, samoloty, figurki. Co w tym takiego niezwyklego? Otoz kazdy z tych modeli dotyczyl tylko i wylacznie pojazdow i uzbrojenia jakim dysponowaly nazistowskie Niemcy. Prosze nie zrozumiec mnie źle. Nie jestem nazista! Hitler jest dla mnie mordercą, a przypominając sobie obrazy z obozów koncentracyjnych robi mi się strasznie smutno. Do czego zmierzam? Od moich rodziców dowiedziałem sie, ze jako 3-4 letnie dziecko, bardzo często podnosiłem prawa rekę ze złączonymi palcami do góry!
próbując wykonać coś na wzór nazistowskiego pozdrowienia!
Do tej pory, Oni jak i ja nie potrafimy wytlumaczyć skąd takie dziwne zachowanie u małego dziecka. Dodatkowo zauważylem, ze bardzo łatwo ucze sie jezyka Niemieckiego, a wg mojej nauczycielki, oprocz tego, ze swietnie daje sobie rady z gramatyka i pisownia, to mam rowniez bardzo ladny akcent ... Jesli reinkarnacja to prawda, moze w poprzednim wcieleniu bylem niemieckim zolnierzem, ktory skrzywdzil bardzo wielu ludzi, przez co teraz podswiadomie staram sie pomagac jak najwiekszej ilosci osob??? Moze przez cale nasze zycie, tzn chodzi mi o zycie duchowe , ludzka dusza darzy do tego, aby stac sie istota uniwersalna (na podobienstwo Boga), a wiec najpierw trzeba zaznac nieszczescia, zeby wiedziec jak "smakuje" szczescie etc.
Trzeci:
Mam zabawny choć może ciekawy przyczynek do tego tematu a jak zauważyłem lista maili pod tymi artykułami jest spora.
Coś z autopsji - rzecz się działa w roku 56 lub 57 - mieszkałem wtedy na wsi nb. niezelektryfikowanej jeszcze, bajtel byłem mały, 4 czy może 5-cioletni, mieszkaliśmy całą rodziną w budynku kilkurodzinnym prowadzonym przez PGR, a jedna z sąsiadek, prosta gospodyni wiejska domowa była krawcową i zrobiła w tym czasie inwestycję życia tzn kupiła maszynę do szycia SINGER.
I teraz na odpowiedzialność świadków bo ja tego nie pamiętam - podobno jako ten mały bajtel przez trzy dni siedziałem pod tą maszyną i kombinowałem sobie coś, a po trzech dniach z triumfującą miną obwieściłem sąsiadce krawcowej że już wymyśliłem - do tej maszyny trzeba dołożyć coś na prąd żeby kręciło tą maszyną, a to coś żeby kręciło maszyną to podobno dokładnie określiłem gdzie ma być i jak zamontowane i jeszcze żeby się dobrze włączało to trzeba by to uruchamiać nogą.
Wszyscy o tym zapomnieli aż do czasu kiedy sąsiadka krawcowa tak po 10 latach obejrzała
pierwsze maszyny do szycia z naędem elektrycznym i żeby było śmieszniej to pokrywały się one toczka w toczkę z moim opisem jak to ma być.
Czwarty:
Witam,
Na wstępie chciałbym wyrazić moje poparcie dla całego projektu jakim jest "Nautilus", bardzo lubię przeglądać wasza stronę internetową.
Dziś przeczytałem artykuł o reinkarnacji i dzieciach, które jeszcze pamiętały poprzednie wcielenie.
Ja miałem dziwne incydenty. Jako dziecko byłem wrażliwy, wszystko przeżywałem w nocy, często mówiłem przez sen. Mając 8 lat pojechałem na kolonie. Spaliśmy w klasach przerobionych na potrzeby noclegowe, w jednej klasie bylo kolo 20 łóżek i za zasłonką było też łóżko wychowawcy. Pewnego ranka podszedł do mnie wychowawca i spytał mnie czy wszystko w porządku. Ja sie zdziwiłem pytaniem, odpowiedziałem, że tak. Potem wychowawca spytał mnie czy nam język hiszpański lub podobno brzmiący. Ja nie znałem żadnego języka obcego co mu powiedziałem. Powiedział mi wtedy, że w środku nocy siadłem na łóżku i kiwając się mówiłem coś ciągle w języku podobnym jak hiszpańskim! Wychowawca pytał mnie wtedy co sie dzieje, a ja wciąż mówiłem w obcym języku. Napisał mi nawet na pamiątke w książce „dla Krzyśka przez sen dużo mówiącego, a podczas tańca milczącego”.
Drugi incydent miałem już 3 lata temu. Pracowałem w ochronie na nocki. Często zasypiałem. Na okragło trzeba było prowadzić ewidencje ruchu pracowników. Nagle gdy się obudziłem pobiegłem do zeszytu z ewidencją i zobaczyłem że przy godzinie 01.00 w nocy wpisałem coś, ale nic nie znaczącego - pewnie się przebudziłem i pół śpiąc wpisałem ze ktoś wchodził. Zapamiętałem te słowa, po pewnym czasie sprawdziłem napisane przeze mnie wyrazy w słowniku hiszpańskim i okazało się, ze mają swoje znaczenie!!!
Wpisałem po hiszpańsku: zawód rybak!!!!
Wiem, ze to wszystko jest niewiarygodne, ale tak było naprawdę.
Pozdrawiam Krzysztof z Chrzanowa
Sprawa reinkarnacji jest chyba jedną z najważniejszych, jakimi zajmujemy się w Fundacji NAUTILUS. Dlaczego przykładamy do niej tak dużą wagę? Bo dotyka ona istoty sensu naszego życia, naszych wzlotów i upadków, spotkań i rozstań, zdrowia i choroby, życia i śmierci... Mamy nadzieję, że kolejne teksty o wędrówce dusz wzbudzą zainteresowanie czytelników.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez thfc dnia Nie 19:49, 27 Sty 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
yoisting
Poczatkujący
Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Nie 20:07, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Bardzo Ciekawe. I racja z tym że w Polsce poprostu rodzice dzieciaków przeżywają jeśli dziecko im powie że pamieta co było w innym życiu. Czy to prawda ze większość polaków nie wierzy w reinkarnacje?Przecież to logiczne...
Ja czasem jak jestem w jakimś miejscu wydaje mi się że je znam itp. Ale tak naprawde to w TYM życiu tam nie byłam. Sądze iż to było w tamtym życiu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
aleh
~Moderator~
Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z końca wszechświata :)
|
Wysłany: Sob 22:15, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
A jeśli chodzi o mnie to chciałbym spotkać jakies dobre medium, które pomogło by mi odkryć kim byłem w poprzednim zyciu i czy wogóle byłem ''ziemianinem''. Jeśli macie kontakt z taką osobą piszcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Dominia
Bywalec
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nordii
|
Wysłany: Nie 18:31, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Mam podobne marzenie, co Aleh
Jako takich doświadczeń, które wskazywałyby na moją domniemaną reinkarnację, nie mam...pamietam tylko, że kiedyś śnił mi się pojazd kosmiczny prowadzony przez gada podobnego do tyranozaura...był tam też jakiś tricerstops...a potem zdawało mi się, że widzę je w salonie Za dużo telewizji Poza tym jako dziecko uwielbiałam "męskie" zawody, typu żołnierz czy treser koni, wędkarz. No i miałąm dziwną obsesję na pukncie koni i wilków, co mis ię ciągnei do dnia dzisiejszego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
thewake
Poczatkujący
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Wto 22:52, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
zapytaj sie Boga a jezeli w niego wierzysz to uwazam ze sie dowiesz predzej czy pozniej. wszytsko jest mozliwe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Dominia
Bywalec
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nordii
|
Wysłany: Wto 23:13, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
A jak przypomnieć sobie wcześniejsze wcielenie? Istnieje jakaś technika?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
thewake
Poczatkujący
Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dąbrowa Górnicza
|
Wysłany: Wto 23:14, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
hipnoza chyba jedna z najskuteczniejszych
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
thfc
~Moderator~
Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:32, 05 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Co roku w Polsce w wypadkach drogowych ginie liczba ludzi, która zamieszkuje średniej wielkości miasto. Zakładając reinkarnację dusze tych osób wracają na Ziemię. Czy to możliwe, że pamiętają moment śmierci?
1
Ta historia z pozoru może wydać się banalna. No bo o czym tu mówić... lęk dziecka przed czerwonym światłem? Banał... a jednak warto jest spojrzeć na to trochę inaczej. Chcemy przedstawić Wam przypadek dziecka, które od samego początku ma ogromny lęk przed czerwonym światłem na skrzyżowaniach. Jest hipoteza mówiąca o tym, że małe dzieci (do 5-6 roku życia) pamiętają moment śmierci w swoim poprzednim wcieleniu. I to właśnie okoliczności śmierci są powodem przeróżnych fobii jak „wodowstęt”, lęk wysokości, lęk przed dzikimi zwierzętami, lęk przed człowiekiem z bronią, lęk przed chorobą itp. Ciekawy przykład omawianego przez nas aspektu zjawiska reinkarnacji opisał p. Piotr.
2
Witam!
Po lekturze Waszej strony doszedłem do wniosku, że się z Wami podzielę
moimi obserwacjami.
Mój syn urodzony w czerwcu 2006 od mała był wożony autem w
nosidełkach.
Od wieku około 3-4 miesięcy do 10 miesiąca życia jeżdżąc ze mną lub
małżonką siedział jak to taki niemowlak bez specjalnych akcji, ale w
momencie jak się kierowca (nie ważne czy żona czy ja ) zbliżał do
skrzyżowania na którym był włączony CZERWONY sygnał świetlny i
prędkość pojazdu wskazywała na to że się nie zatrzyma, to syn zaczynał
strasznie hałasować nawet krzyczeć.
Działań takich nie wykazywał, gdy nie widział świateł, gdy auto się
toczyło powoli, lub gdy świeciło zielone światło.
Akcja ta była wielokrotnie sprawdzana w czasie jazdy gdy prowadziłem
ja oraz moja małżonka. Od małego ubóstwia motocykle (nikt z znajomych nie ma motocykla) oraz duże ciężarówki.
Ogólnie jest bardzo zafascynowany wszelkiego typu wielkimi pojazdami.
Teraz ma 1,5 roku i wcześniej opisane reakcje na światło czerwone już zginęły!
W naszej załodze jest osoba, która jest specjalistą od reinkarnacji. Poprosiliśmy tę osobę o kilka słów komentarza do tej historii, który zawierałby także krótką wykładnię filozofii "wędrówki dusz". I tak powstał ten krótki tekst, który możemy Wam zaprezentować poniżej:
Ludzie nie wierzący w życie po śmierci nawet o tym nie myślą. Dla nich człowiek jest jedynie ciekawym układem atomów, niczym trochę bardziej skomplikowana sokowirówka. Atomy żelaza, tlenu, wodoru, metali ciężkich i tak dalej – te wszystkie atomy na skutek ciekawego zbiegu okoliczności ułożyły się w dość ciekawy mechanizm, który „zyskał świadomość”. Owa świadomość jest tak naprawdę niczym innym jak komputer – po prostu neurony w mózgu zmyślnie się poukładały w system. I ten właśnie system gada, myśli, kombinuje.
Przez myśl im nie przejdzie, że układ atomów pozostaje jedynie układem atomów, a życie wprowadza boska energia, absolut, który wchodzi w ten mięsny futerał i nadaje mu życie... Ale nie oszukujcie się – do nich to nie trafia.
W kolejce czekają ludzie wierzący w duszę, ale negujący reinkarnację. Ta z kolei grupa wierzy, że człowiek żyje na ziemi tylko raz. Potem czeka na sąd. Podsumowuje się jego „plusy i minusy” i albo idzie w lewo, albo w prawo. W kolejce na sąd czeka człowiek, który po spełnionym i szczęśliwym życiu umarł w wieku 90 lat, jak i 5 letni chłopiec, którego przedwczesny zgon spowodował rak mózgu. Ludzie Ci nie dostrzegają w tym sprzeczności – ot, po prostu – pierwszy miał dożyć do 90-tki, a drugi umrzeć w wieku lat 5. Jest to tajemnica „Stwórcy”, nad którą się nie ma co zastanawiać. Jeden miał trochę więcej szczęścia, a drugi trochę więcej pecha. Z czego rozliczać to 5-letnie dziecko, którego pięć lat było wypełnione bólem, cierpieniem, łzami? To pytanie nie na miejscu, bez znaczenia. Jest śmierć, jest sąd, albo w lewo, albo w prawo. Proste? Proste. “Reinkarnacja to wymysł ludzi, chory pomysł, który neguje nasza wiara” – to stwierdzenie zamyka wszelkie dyskusje. Wszak z dogmatami się nie dyskutuje. Dogmaty się przyjmuje.
My, ludzie wierzący w reinkarnację, mamy inną sytuację. Dla nas cierpienie nie jest nieuzasadnionym losem, a jest konsekwencją i oczyszczeniem. Jest skutek, jest przyczyna. Kłamiesz? Będziesz cierpiał przez kłamstwo. Krzywdzisz? Zostaniesz skrzywdzony. Ranisz? Zrozumiesz, co to znaczy rana... I tak dalej – reinkarnacja narzuca ogromną odpowiedzialność za swoje czyny. To coś więcej niż filozofia – to naturalne prawo wszechświata. Przypadki dzieci pamiętające swoje wcześniejsze życie powinny być nagłaśniane nie tylko przez naszą Fundację, ale także przez wszystkich ludzi świadomych wagi tej sprawy. I nie takie przypadki jak syn pana Piotra, którego lęk przed czerwonym światłem zostanie wyśmiany, wygwizdany, wytupany i sprowadzony do banału. Powinno się także mówić o przypadkach dzieci, które podają nie tylko szczegółowe okoliczności swojej śmierci, ale także swoje nazwisko i imię z poprzedniego wcielenia, imię i nazwisko swojego współmałżonka, miejscowość i adres, imiona rodzeństwa i setki, setki szczegółów, które pozwalają dotrzeć do takiego dokumentów świadczących o tym, że dziecko opisuje człowieka, który istniał naprawdę i który zmarł... Nie chcemy podawać personaliów takich dzieci w obawie przed tym, że moglibyśmy im zaszkodzić. Śmieli by się z nich znajomi ich rodziców, kpiły by inne dzieci w przedszkolu, szydzili by sąsiedzi. Niech pozostaną anonimowi, ale pamiętajmy o tym, że takie dzieci są.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
qwerty
Gość
Dołączył: 08 Mar 2012
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:10, 09 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ja nie wiem dlaczego ale "za dziecka" (8lat) balem sie smierci. Pozniej jak mialem 12 lat odkrylem talent szermierczy i zamilowanie do broni. Co najciekawsze w szermierce na miecze sredniowieczne bylem najlepszy ku zdziwieniu wycwiczonych kolegow cwiczacych od jakis 2 lat. Podczas walki przypomnialem sobie wiecej ciosów i uwaga!!! Przypomnialem sobie jak przebijac pancerze! Mimo ze byla to walka na drewniane repliki! W samych koszulach! Malo tego! Zaden z nich nawet nie dotknol mnie mieczem! Zaintrygowani rodzice zawiezli mnie do pasjonata polskigo rycerswa. Wypytal sie o obyczaje,budowle,bron i zbroje nawet o kropierze dla koni! Odpowiedzi byly nie tylko prawidlowe i pelne ale zawieraly też nowe detale i szczególy! Pokazalem wszystkie ciosy i "triki kture pomagaja wygrac nie ujmujac honoru". Po takim pokazie patrzyl na mnie jak na zielonego ufoludka anie jak na czlowieka. Jednak potem powiedzial "cos w nim jest, albo gdzies cwiczyl i uczyl sie histori albo naprawde jest drugim zyciem jakiegos rycerza" ciekawe
Bo z histori mialem 5 za darmo,przynajmniej z histori polski 15w.
Zawsze mialem zaszczepiona bezgraniczna milosc do ojczyzny i boga niczym sredniowieczni polscy rycerze.
WNIOSEK?
Reinkarnacja istnieje i sa na to dowody.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
kaptainjackaH7
Gość
Dołączył: 03 Lut 2014
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:23, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
TAK JASNE ;P;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By Ray © 2003, 2004 iOptional
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|
|
|